#17 TS4 - 12 "Klub i wyprowadzka"

Hejo, hejo. Ostatnio nie pojawiają się za często posty, ale nie miałam zbytnio kiedy grać. Jednak teraz już będą regularnie. Przynajmniej się postaram. Poza tym wszystkim mam do was pytanie. Niedługo w naszej simowej rodzince zacznie się pojawiać kolejne pokolenie. Macie pomysły na imiona? Jeśli nie to ja coś na mojej liście znajdę
 Zgodnie z obietnicą daną Monice Caleb stał się człowiekiem. Przeszedł przemianę i  zmienił też podejście do życia. pracuje teraz mniej, nie bierze nadgodzin, a za to siedzi z rodziną jaka mu pozostała
 Wspólne posiłki z wnuczkami i córką stały się codziennością. Były jedynym co pozostało mu po jego ukochanej. Przez te kilka dni zbliżyli się do siebie bardziej niż przez te wszystkie lata. w końcu stali się prawdziwą rodziną
Jeszcze tego samego dnia bliźniaczki razem ze swoimi przyjaciółmi i kuzynką wybrały się do klubu. W końcu kończyły wyczekane osiemnaście lat. Całą grupą postanowili zaszaleć
Pierwsza świeczki postanowiła zdmuchnąć Shana. Chciała w końcu dorosnąć i coś zmienić w swoim życiu. Może bycie tą starszą jej w tym pomoże? Albo zupełnie przeciwnie?
Potem jak klub trochę opustoszał Marisa postanowiła pomyśleć życzenie i skończyć ten etap w swoim życiu.
 Resztę nocy spędziła w towarzystwie Dereka. Rozmawiali i żartowali aż prawie do rana
Nie zauważyli nawet kiedy minuty zmieniły się w godziny. Nie mogli się od siebie oderwać, ale dziewczyny obiecały wrócić przed świtem. Trudno było im się jednak rozstać. Derek miał jednak pewien plan..
Tuż przed południem pojawił się pod domem Marisy. Siedli razem przy zgaszonym ognisku i ponownie rozmawiali
Na koniec ich spotkania oglądali zdjęcia z minionego wieczoru i dnia
Chwilę później z pracy wrócił Caleb z kolejnym awansem. jest już chyba na ósmym poziomie
W międzyczasie nasza mała Lisa dorosła. Niby różnica tylko jednego pokolenia, ale porównajcie ja z Tamarą
  Po paru dniach Marisa wyprowadziła się z domu. Znalazła piękny domek, ale nie był on urządzony w jej stylu. Szykuje się remont, a ja mam nadzieje, że mieszkający z nią Derek nam pomoże
Pech ich chyba prześladuje. Mari chciała jedynie przygotować kolacje, a podpaliła pół kuchni. Niestety nie stać ich na nową kuchenkę. Trzeba sobie pracę znaleźć skoro tak
Pierwsze śniadanko w nowym domku. Niestety gotowe dania :( Zasuwać do pracy Paru tysięcy wam brakuje
 Po południu przyszła nas odwiedzić Clemcia. Mamusia musiała sprawdzić jak ma się nasza Mariska
Chwilę później Derek oderwał się od kompa i też przyszedł porozmawiać. Niestety to już koniec posta. Tradycyjnie brakło mi zdjęć, a chciałam abyście mogli jak najszybciej tego posta dostać. tradycyjnie zarywam noce i gram (+ pobieram cc), a i tak się nie wyrabiam.. Może następnym razem wszystko będzie po mojej myśli

Komentarze

  1. Fajnie, że Caleb "wyczłowieczał". Nie będzie żył pod ciężarem wiecznego życia, patrząc jak po kolei każdy mu bliski odchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takie coś właśnie mi chodziło. No i powoli mnie tym swoim pracocholizmem denerwował

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty