#16 TS4 - 11 "Babcia na medal"

Hejo hejo. Przepraszam, że nie było w tamtym tygodniu postów, ale źle się czułam odkąd wróciłam. Mam nadzieję, że zrozumiecie. Teraz jednak jest trochę lepiej. Poza tym zauważyłam, że do blogosfery wróciła Oliwia. Jak się z tego cieszę
W naszej serii trochę zmian. Potrzebowałam tego, a skoro domek naszej rodzinki nudził mi się powoli to zbudowałam kolejny. Zajęło mi to ze dwie godziny, ale podoba mi się efekt końcowy. Zdjęcia z zewnątrz macie poniżej, a te z wewnątrz zobaczycie jako tła do zdjęć :P
W nocy w środku tygodnia nasza rodzinka postanowiła przenieść się do nowego domu. Tamten był za duży dla nich. Monica była już w na prawdę podeszłym wieku, a dziewczyny miały na dniach skończyć osiemnaście lat. Sama Clementine nie była też już taka młoda. Miała prawie czterdzieści lat na karku
Monia na starość jeszcze bardziej zagłębiła się w gotowanie i całymi dniami zapełniała lodówkę pysznościami. Ciasta, pieczenie, sałatki. Pewnie większość simowych przepisów można by było tam znaleźć
Jednak najlepszą chwilą był moment, gdy próbowała czegoś ze swoimi wnuczkami. Miały tak podobne do niej gusta i zjadały wszystko z wielkim szczęściem. Robiły tak codziennie rano i wszystkie trzy to uwielbiały
Niestety po tych miłych chwilach następował moment pójścia do szkoły. Bliźniaczki cieszyły się jednak, że to już ostatnie dni, a tuż po nich upragniona dorosłość. Lubiły swoje życie, ale nauka nie była czymś bardzo ważnym dla nich
 Na domiar tego wszystkiego w momencie, gdy one znikały z domu Clemcia i jej mama urządziły grilla. Nigdy jakoś nie miały okazji spędzić czasu we dwie. Zawsze któraś miała coś innego do robienia. Jednak jak już znalazły ten czas dla siebie to nie mogły go spędzić same
 Pojawili się sąsiedzi w komitecie powitalnym. Dziewczyny zaprosiły ich na wspólnego sąsiedzkiego grilla. Usłyszały wile historii o mieście, w którym na początku mieszkały. Przez te ponad trzydzieści lat się dużo zmieniło. Narodziło się wiele dzieci, ale ze świata odeszło tak wiele simów
 Na tak miłych rozmowach minął im prawie cały dzień. Pod koniec tego spotkania jeszcze clem dowiedziała się , że jej nowa przyjaciółka będzie mieć dzieciaczka. Zdziwiło ją to, bo Siobhan była starsza od niej, ale cieszyła się razem z nią
 Tego samego wieczoru zjechała się do nas cała rodzina. Zabrakło jedynie Tamary, która opiekowała się chorym synem. A powodem tego wszystkiego były urodziny naszej Clementine. Stała się już pełnoprawną dorosłą. Odchowała dwie córki, z których jest dumna, a teraz przyszedł czas na jej pasję odziedziczoną po mamie - gotowanie
 Marisa często wychodzi przed dom, aby płakać nad grobem swojego ojca. Żałuje, że go nie poznały, chociaż odwiedza ich często jako duch. Mam nadzieję, że Marisa w swoim życiu będzie mieć więcej szczęścia niż on
Moja ukochana para simów. Byli ze sobą praktycznie od początku serii, poprzez czas wampiryzmu aż do końca
Gotujemy kolejne porcje jedzenia. Niedługo im miejsca w lodówce braknie jak Monia będzie tak szaleć. Wszystkie blaty w kuchni zajęła pełnymi talerzami. Rodzinie starczy tego jedzenia chyba do końca świata
Jako dobra babcia pomaga też dziewczyną w nauce. Co by one bez niej zrobiły
Nagle w środku nocy Monica wstała i upadła. Próbowała się podnieść, ale nie dawała już rady. Wiedziała, że to już jej koniec. Przeżyła tyle wspaniałych chwil i założyła tak cudowną rodzinę. Będę za nią strasznie tęsknić :'(
Dziewczyny usłyszały hałas i zleciały do pokoju babci. Nie wiedziały co się stało, ale zastany widok jednak je załamał. Nie potrafiły nic powiedzieć przez łzy. Zdołały jedynie zawołać Caleba
Ten na widok Mrocznego Kosiarza po raz pierwszy uronił łzę. Po chwili już płakał najmocniej wśród wszystkich. Stracił żonę i osobę, która nauczyła go żyć wśród ludzi. Postanowił, że przez to wszystko wyleczy się z wampiryzmu
Spojrzeli na Monice. Odchodziła już na tamten świat. Mieli wrażenie jakby się do nich po raz ostatni uśmiechnęła.
Nagrobek Monici stanął tuż obok nagrobku Jamesa. Blisko domu i rodziny. Mam nadzieję, że ona będzie nas tak samo często odwiedzać. Caleb nie mógł opuści Monici nawet po jej śmierci
Kilka godzin później James przyszedł zobaczyć czy Clementine dała radę zasnąć. Gdy zobaczył ją śpiącą uspokoił się
Rankiem Marisa oddała się swojej pasji - malarstwu. Jej drugi obraz w życiu, a jest bardzo ładny
Jeszcze przed śniadaniem dziewczyny postanowiły spędzić czas ze swoim dziadkiem. Spędzał on niestety prawie całe dnie w pracy i tylko rano miał czas. Cała trójka tęskniła za Monicą, ale razem mogli to jakoś przetrwać
Popłakałam się pisząc tego posta... Ktoś z was też?

Komentarze

  1. Jejku smutno mi :( Ale cóż, życie toczy się dalej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty